Długo zabierałem się za założenie jedzeniowego bloga. Co mnie natchnęło? Pasja, głoś w środku mnie i ta chęć dzielenia się swoim szczęściem z innymi. Dlaczego szczęściem? Może jestem dziwny, może coś ze mną nie tak, ale jedzenie w postaci materialnej jak i sama czynność gotowania wzbudzają we mnie szczęście. Lubie oglądać jedzenie, wąchać świeże owoce i gotujące się potrawy, próbować wszystkiego co jadalne i nieznane mojemu podniebieniu. Czuję wewnętrzną potrzebę łączenia wszystkiego ze wszystkim. Kocham słodkie ze słonym, kwaśne z gorzkim. Kuchnia to dla mnie po części laboratorium, a po części pracownia artystyczna. Gotowanie to dla mnie szczęście, ale największym szczęściem dla gotującego jest szczęście konsumenta.
![]() |
Pieczony schab na puree z marchwi w sosie żurawinowym. |